Jim Clark
Ostatnia aktywność
avatar
Jim Clark

26.03.2025 09:23

0

Było mi żal Lawsona, ze względu na sytuację w której się znalazł. Po jego komentarzu wypowiedzi Tsunody jakoś przestało. Jak niby Yuki miał odpowiedzieć? Że nie jest gotowy? Serio? Lawson się ciska i bajdurzy coś o pokonywaniu Tsunody w F1, gdzie w zeszłym sezonie na 6 wyścigów wygrał z nim 2 razy i tamten 1 nie ukończył. Przestaje dziwić, że być może chcą się go całkiem pozbyć.

avatar
Jim Clark

24.03.2025 15:16

0

@sisay

To że bolid RBR jest trudny w prowadzeniu, a RB łatwy, nie oznacza że ten 1-szy jest wolniejszy, bo jest odwrotnie. Nieważne jak ktoś jest dobry, każdy bolid ma swoje maksimum. Nawet jeśliby Max wycisnął prawie 100% z bolidu RB to raczej nie starczyłoby to do wygrywania. Oni tam potrzebują drugiego solidnego kierowcy, który to pomoże ogarnąć ustawienia i zacznie regularnie punktować, a nie zagubionego żółtodzioba, który potrzebuje wsparcia.

avatar
Jim Clark

24.03.2025 12:56

1

@matraqueur2023

Tak jest skrojony pod Maxa, że on sam na niego narzeka i osiąga w nim wyniki poniżej swoich możliwości. Nawet gdyby rzeczywiście był tak "uszyty na miarę" pod Maxa to niemożliwe, żeby z tego powodu nikt inny nie był w stanie go dobrze opanować. Ferrari robiło bolidy pod Schumachera, a jakoś Barrichello bardzo dobrze sobie radził, a jakby nie musiał nieraz przepuszczać Schumachera, to osiągnąłby jeszcze lepsze wyniki.

avatar
Jim Clark

24.03.2025 12:18

2

Zamiana z Lawsona na Tsunodę jest logicznym i najsensowniejszym rozwiązaniem. Pozwoli to zweryfikować jaka jest przyczyna słabej dyspozycji drugiego kierowcy RB. Póki co, są same teorie i dywagacje. "Perez był za stary i wypalony". "Lawson jest za młody i za mało doświadczony". "Bolid jest tak trudny w prowadzeniu, że tylko Max Verstappen jest w stanie go okiełznać". "Zarządzanie w zespole jest fatalne i drugi kierowca ma zbyt niski priorytet". "Konstrukcja jest skrojona tylko i wyłącznie pod Maxa" - całkowita brednia, którą mógł wymyślić tylko kompletny dyletant.

Jeśli Tsunoda zasiądzie za sterami RB to po kilu GP okaże się czy któraś z tych teorii w ogóle ma sens, będzie można wyciągnąć wnioski i pójść do przodu.

Dla Yuki'ego to też oczywista decyzja. Swoją wartość już udowodnił i naturalnym krokiem jest podjęcie wyzwania i krok naprzód, a nie stagnacja i samozadowolenie. Nawet w przypadku niepowodzenia nie grozi mu brak angażu w F1. W takim przypadku wszyscy by już wiedzieli, że to nie jego wina, zresztą RB też niekoniecznie byłby skory zwalniać kolejną "ofiarę" swojej polityki.

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu